niedziela

Parę osób, mały czas

Było sporo osób. Był i mały czas.
Wyobrażam sobie artystę, wybitnego, osobnego człowieka i nie mogę go sobie wyobrazić inaczej jak w jakimś jego osobistym pejzażu, w krajobrazie. Krajobraz zaś, jak to krajobraz, zawsze niezwykły, osobny właśnie, choćby i ciasny, ale jednak inny, że piękny to może za dużo, ale tajemniczy przynajmniej, jakiś. A tu co. A tu nic. Miasto odrapane, byle jakie, mieszkanie też, kran cieknie, okna zwyczajne, nawet jeśli zamalowane, kwiatki. Nic co byłoby osobne, co byłoby pejzażem. W tym Miron.

Brak komentarzy: