piątek

Chwile pozostałe

Jeszcze tylko ulotne chwile codzienności dostarczają mi przypadkowych i przelotnych (jakżeby inaczej) wzruszeń. Smak pierwszej truskawki na wiosnę, wieczorna, letnia herbata z miętą, porywisty wiatr na rzeką zrywający płaszcz z karku, ładna dziewczyna na ulicy, itd. Tylko w takie niedoścignione momenty jeszcze wierzę. A cała reszta - kultura i nauka - to znaczy piękne, elektroniczne gadżety, mądre książki, suity wiolonczelowe, filmy z fabułą i oparte na życiu i cała reszta - wszystko to znaczy już niewiele, tyle co nic.

Czy to kwestia wieku, może doświadczenia i zniechęcenia? Nie wiem. Może (pod)świadomość, że tych chwil coraz mniej, albo że tylko one, doznania zmysłowe są prawdziwe (metafizyczne zmysły) i dane bez zastrzeżeń wieku, wykształcenia, wrażliwości dla każdego - to raczej jednak bez znaczenia.

Brak komentarzy: